Dzisiaj poćwiczę wyobraźnię - na początek Łańcuchowa Metoda Skojarzeń. Technika ta wykorzystywana jest do zapamiętywania krótkiego szeregu różnych informacji, czyli coś dla mnie - np. lista zakupów!!! Drżyjcie sklepy - już nic mi nie umknie!
Obowiązuje reguła OBRAZ+AKCJA (poprzedni wpis), należy stworzyć barwną historię. Przejdę do konkretów, mam w planach zrobić takie oto zakupy:
srebrna łyżeczka
sześć szklanek do whisky
banany
szare mydło
jajka
ekologiczny proszek do prania
pasta do zębów
razowy chleb
pomidory
róże.
Już pisząc te wyrazy zaczęłam układać sobie, że srebrną łyżeczką pomieszam w szklankach do whisky o smaku bananów, niektórzy dodają jajo. Jeśli mieszanina się wyleje - sytuację uratuje szare mydło, ewentualnie ekologiczny proszek do prania. Po whisky przyda się pasta do zębów. Przekąską będzie razowy chleb z pomidorem. Przydadzą się róże, aby przeprosić sąsiadów za hałas. Zapamiętałam powyższą listę bez problemu, ale chyba poszłam na łatwiznę, gdyż powinnam stworzyć pełną barw, dźwięków i kolorów historię. Zero polotu, muszę spróbować ponownie. O wymyślenie nowej listy poprosiłam moich chłopców. Tym razem mam do kupienia:
jajka
ser
szynka
majtki
spodnie
gra planszowa
herbata
bekon
papier toaletowy
pizza
Wyobrażam sobie, że wstaję wcześnie rano, jestem bardzo głodna. Mam ochotę na jajecznicę. Idę do kuchni, otwieram lodówkę - nie ma jajek. Wyszłam z domu, był piękny i słoneczny poranek. Przy drodze siedziała starsza pani z mnóstwem różnej wielkości jajek, właśnie je kupowałam, kiedy nagle usłyszałam krzyk! Chodnikiem biegł wielki buldog z szynką w pysku, a za nim mysz - mutant wymachująca serem. Buldog wskoczył na mnie i rozerwał mi spodnie, okazało się, że nie mam na sobie majtek. Ogarnęło mnie przerażenie i nagle znalazłam się w domu. W drodze do szafy po nowe spodnie i majtki nadepnęłam na pionek z gry planszowej. Ból nieludzki! W ramach pocieszenia zaparzyłam herbatę miętową, uwielbiam jej aromat. Herbatę było czuć w całym mieszkaniu, dlatego otworzyłam balkon. Wyszłam odetchnąć świeżym powietrzem - nic z tego, powietrze przesiąknięte było zapachem bekonu z pobliskiej restauracji. Bekon przypomniał mi jaka jestem głodna, dlatego zjechałam czym prędzej na dół po papierze toaletowymi wdepnęłam prosto w pizzę.
Misja wykonana - lista zapamiętana. Tworzenie historii do listy zakupów wcale nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać. Moje myślenie było z początku bardzo sztampowe i takie zachowawcze. Dopiero pod koniec wymyślanej historii pozwoliłam sobie na szaleństwo w postaci zjazdu po papierze toaletowym - zaczęłam się śmiać. Zrozumiałam, że te historie im będą bardziej absurdalne, tym lepiej. Metodę wypróbowałam na moim starszym synu - myślę, że mu się spodobała. Zapamiętał listę bez problemu i nawet mnie pochwalił, cytuję: "Jak fajnie to wymyśliłaś".
Podróż przez książkę Buzana: Pamięć na zawołanie" zaczynam traktować jak przygodę. I wiecie co? nie mogę przestać się uśmiechać.
Na koniec, tradycyjnie, arcydzieło mej młodszej latorośli. Jego wyobraźnia ma się świetnie, dzieło przedstawia projekt domu.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz